Pierwsze rurki były grube a pierwszy koszyczek niezbyt udany.Wylądował w koszu :).
Drugi wyszedł dużo lepiej, ale też nie byłam zadowolona z efektu. Zresztą oceńcie sami.
Potem z braku czasu "odpuściłam" i półprodukt, czyli gazety wędrowały do Agnieszki.
Ale jak się raz złapie bakcylka to gdzieś tam siedzi i czeka na okazję żeby wyskoczyć :).
I wyskoczył.
Najpierw na próbę wyplotłam mały koszyczek......
.............a potem to już poszło prawie gładko.
Powstała osłonka na doniczkę pracowicie wypleciona z papierowych rurek i ozdobiona decoupage.
Oczywiście w moich ulubionych kolorach i z cytrynami:)
Jak Wam się podoba?